Miejsce pozbawione tolerancji budzi strach.
Terencjusz Przyziemny – bezrobotny intelektualista i poeta-bloger – nie boi się stawiać trudnych pytań, nawet gdy wokół panuje zmowa milczenia. Żyje w kraju, gdzie za fasadą miłosierdzia i chrześcijańskich wartości kryją się nacjonalizm oraz uprzedzenia. Kiedy mieszkańcy Jamboru nad Bełtą sprzeciwiają się napływowi imigrantów, w Terencjuszu rodzi się bunt. Otwarcie potępia fałszywy patriotyzm i powszechną nietolerancję.
Nie przeczuwa jednak, jak wyboista oraz pełna wyzwań okaże się droga, którą wybrał. Spotykane na niej osoby – zwłaszcza kobiety – obnażą przed nim mroczne oblicza społeczeństwa przepełnionego hipokryzją i głęboko skrywanymi fobiami narodowymi.
„Biały mróz” to opowieść o miłości, codziennych zmaganiach oraz walce z nierównością. Historia, w której ścierają się światopoglądy, a czytelnik musi odnaleźć swój własny głos.
My sobie, oni sobie. Dwa odrębne światy, jak dwie strony ulicy, rozdzielone niewidocznym murem. (…) Mieliśmy wrażenie, jakby wyszli z brzucha konia trojańskiego i szeroką ławą zasłaniając słońce, z tobołami i z dziećmi na rękach szli ku nam. Patrzyliśmy na nich nie tylko przez okulary stereotypów, wsłuchani w głos propagandowej tuby, ale też przez własne przemyślenia, wciąż płytką jak kałuża wiedzę i pewne, może nie nazbyt rozległe, doświadczenia, także te cudze.